Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Przeznaczenie czy przypadek? Odcinek 19
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Mark i Sabrina będą razem?
Tak
66%
 66%  [ 4 ]
Nie
16%
 16%  [ 1 ]
Nie wiem
16%
 16%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 6

Autor Wiadomość
kaja;]
Użytkownik
Użytkownik



Dołączył: 29 Lis 2008
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:12, 30 Mar 2009    Temat postu:

Ha xDee
Naszej sypialni ,Naszej sypialni Laughing
Mark jest słodkii Smile
Nie wiem... zawsze dokładnie czytam wstęp ma coś w sobie zawsze mnie ciekawi Wink Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beata0512
One step closer 
<i>One step closer  <i>



Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 56 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polonia -Tarnowskie Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:02, 30 Mar 2009    Temat postu:

boskie jak ty to robisz? <333333 :*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarne
I  milka
I  milka



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 7130
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polonia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:53, 04 Kwi 2009    Temat postu:

Cudo jak zawsze Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulsia;)
Gość






PostWysłany: Nie 11:29, 12 Kwi 2009    Temat postu:

Kurcze boskie to opowiadanie;) Czekam na kolejny odcinek...Wink
Pozdrawiam;)
Powrót do góry
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:37, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Dzięki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiula89
Użytkownik
Użytkownik



Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:44, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Świetny odcien czekam na nowy ;DVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:00, 27 Maj 2009    Temat postu:

Odcinek 18
Czasami jest tak, że ludzie nie chcą niczyjej pomocy. Zrobili coś źle i muszą sami to naprawić. Tylko, że inni jak na złość chcą im w tym pomóc. Nie przemawiają do niech żadne argumenty. Pchają się i za wszelką cenę chcą pomóc. Nie lubię tego. Nie wiem jak wy ale ja jeśli mówię, ze nie chcę pomocy to jej nie chcę. Nienawidzę gdy mówią mi, że tylko tak sobie gadam. Ludzie po prostu nie potrafią słuchać. No, a jeśli już potrzebuję pomocy i o nią proszę to dlaczego jej nie dostaję? Najczęściej jest tak, ze gdy chcę pomocy to jej nie dostaję. Wtedy nagle nikt nie ma czasu, nikogo nie ma. Dlaczego tak jest? Dlaczego ludzie nie potrafią odnaleźć się w sytuacji i dobrze odczytać naszych wskazówek, próśb? Po prostu pomagają gdy jest im wygodnie i gdy wiedzą, że jest to łatwe. Gdy sprawa się komplikuje i trzeba zrobić coś więcej nagle znikają.
Ona miała serdecznie dość gadania Marka. Najchętniej zakneblowałaby go i wyrzuciła przez okno.
On mówił coraz więcej i coraz bardziej fascynowała go postawa Sabriny.
- Zamknij się wreszcie!!! – krzyknęła gdy zaczął opowiadać o swoich szkolnych wpadkach.
- Co się stało? Boli cię głowa? –Zapytał z troską.
- Tak!!! I mam dość tych twoich bezsensownych opowieści!!! Przestań mielić językiem!!!
- O co ci chodzi? – Mark zaczął się denerwować.
- Mam cię serdecznie dość. Nie dość, że jesteś taki miły, aż zbiera mi się na wymioty to jeszcze gadasz o jakiś głupotach.
- Było trzeba powiedzieć, że nie chcesz mnie słuchać przestałbym. A ty od razu krzyczysz.
- Mam cię serdecznie dość!!! – wykrzyczała Sabrina. – Zamknij się!!! A najlepiej wynieś się z tego domu!!!
- Ale przecież to mój dom. – przypomniał Mark. – O co ci chodzi?
- O co mi chodzi? Denerwujesz mnie ciągle. Ja wcale nie chciałam tu mieszkać. Gdyby nie ojciec siedziałabym szczęśliwa w domu. Swoim kochanym domu. Może i ty cieszysz się z naszego wspólnego mieszkania ale ja nie. Jeśli sadzisz, że będziemy chodzili razem do łóżka to zapomnij!!! Nie dotknę cię nigdy. Nie będziesz mnie wykorzystywał chamie jeden!!! Zapomnij. Jestem tu tylko dlatego, żeby ojciec nie dostał zawału.
- Czy ty myślisz, że ja bym chciał z tobą iść do łóżka? Przeceniasz się ruda małpo. Nie tknę cię nawet kijem. Jesteś okropna. Mogę mieć każdą dziewczynę na skinienie palca. Dlaczego sądzisz, że zwróciłbym uwagę na ciebie? Przeceniasz się!!! – był zły. W gniewie mówi wiele rzeczy, których wcale nie myślał.
- I bardzo dobrze!!! Nie mam zamiaru z tobą sypiać!!!
- Ani ja z tobą!!! – krzyknął Mark.
- To dobrze. W takim razie śpisz dna kanapie. – zakomunikowała Sabrina.
- Ale to mój dom.
- A ja jestem gościem. Nie dość, że kretyn, zbok to jeszcze niewychowany idiota.
- Nie obrażaj mnie. – powiedział Mark.
- Spróbuje ale to będzie bardzo trudne, bo nie masz żadnych dobrych cech!!! – powiedziała odchodząc. – Idiota.
- Kretynka.
******************************
Sabrina od tygodnia mieszkała pod jednym dachem z „niewychowanym małpiszonem”. To był tydzień męczarni. Starała się jak tylko mogła unikać osobnika, z którym mieszkała. Było to dość trudne. Każdego dnia mieli spięcie kilka razy dziennie. Każda ich rozmowa kończyła się kłótnią. Sabrina miała tego dość. Gdyby nie ojciec to już dawno rzuciłaby to. Robiła to tylko i wyłącznie przez wzgląd na niego. Raz nawet przyszedł do nich zobaczyć jak mieszkają. Oczywiście udawali zakochanych i szczęśliwych. Sabrina z całych sił starała się nie kłócić ze swoim „chłopakiem” jakoś jej to nie wychodziło, ale ojciec chyba się nie skapował, ze coś jest nie tak. Wszystko nawet szło dobrze dopóki Mark nie wyskoczył z tekstem o narzeczeństwie. Sabrina wydarła się na niego, a ojciec zaczął się śmieć. Czasami dziękowała Bogu, że jej ojciec nie kapuje za dobrze i ma poczucie humoru.
Sabrina siedziała sama w mieszkaniu. Dzis Mark miał zajęcia po południu. Raz w tygodniu miała chwile spokoju. Siadła na środku salonu. Wokół niej były rozłożone zaszyty, książki. Już dawno nie uczuła się, a już niedługo koniec jesieni i czeka ją zbliżająca się małymi kroczkami sesja zimowa. Uczyła się o sławnych pisarzach i ich działach. Zatrzymała się przy Szekspirze i „Romeo i Julia”. Uwielbiała ta historie.
- Jak ja bym chciała spotkać swojego Romea. – westchnęła.
Rozległ się dźwięk dzwoniącego telefonu.
- psssssssssss. – zaklęła Sabrina.
Sabrina nie lubiła gdy się jej przerywa. Gdy się skupiła była wściekła gdy musiała przerwać wykonywaną czynność.
- Słucham? – powiedziała dobierając telefon.
- Dzień dobry. Nazywam się Matylda. Czy jest Mark.
- Nie niestety nie ma go. Jest na wykładach. Mam coś przekazać?
- Nie. Zadzwonię później żeby obgadać wszystko. A ty jesteś Sabrina, prawda?
- Tak to ja.
- Mój wnuczek mówił mi o tobie bardzo wiele. Cieszę się, że w końcu znalazł odpowiednią dla siebie dziewczynę.
- Tak ja też. – powiedziała zrezygnowana.
- Już się bałam, że nigdy nie znajdzie dziewczyny dla siebie. A tu proszę taka niespodzianka. Mam nadzieję, że się już niedługo spotkamy. Co ja mówię na pewno się spotkamy.
- Nie byłabym tego taka pewna. – powiedziała Sabrina
- A ja jestem. Mark przyjeżdża w ten weekend. Powiedział, że zabierze ze sobą narzeczoną.
- To chyba nie mnie. Ja jestem jego dziewczyną. Nie narzeczoną. Źle pani zrozumiała.
- O nie dziecko ja mam dobry słuch i świetna pamięć. On powiedział narzeczoną.
- Ale ja nią nie jestem.
- Jesteś słońce jesteś. – powiedziała Matylda.
- Ja nie wiem nic o żadnym wyjeździe. A chyba powinnam prawda?
- Mark jest zabiegany na pewno zapomniał ci o tym powiedzieć.
- Nie zapomniał. Ja po prostu nie jestem jego narzeczoną.
- Kochana jesteś. Jestem jego babcią i wiem, że ty jesteś jego narzeczoną. Z reszta jego ojciec też mówił, że Sabrina to jego przyszła synowa. A oni obaj chyba nie mogą się mylić prawda?
- No chyba nie. – powiedziała wściekła Sabrina.
- No to do zobaczenia kochana. Chętnie się z tobą zobaczę i poznam.
- Ja też. Do widzenia -powiedziała i od razu odłożyła słuchawkę. Była strasznie wściekłą. – Narzeczona? Jak ja mu dam narzeczoną to mu bokiem wyjdzie. Już on mnie popamięta!!! Przyszła synowa!!! Zwariowali!!! Za żadne skarby nie pojadę tam!!! Prędzej pocałuje Marka, niż to zrobię!!! Muszę z tym skończyć!!! – krzyczała Sabrina biegnąc w stronę drzwi.
*************************
Mark wyszedł na korytarz. Jedne wykłady już dobiegły końca. Już niedługo będzie musiał wrócić do domu i znowu się kłócić. Miał tego serdecznie dość. Dlaczego Sabrina musiała się tak zachowywać? On wcale tego nie chciał. Pragnął by naprawdę była jego dziewczyną, a nie tylko udawała. Dlaczego on nigdy nie ma szczęścia? Zawsze musi się pakować w jakieś tarapaty.
Jeszcze tylko wykład profesora Songa i będzie koniec. Świetnie! Nie dość, że miał problemy z dziewczyną to jeszcze mu jego ”ukochany” profesor na pewno da do wiwatu.
- Co się z tobą dzieje? – zapytał Kamil. No tak jeszcze jego tu brakowało. Na pewno poprawi mu humor.
- Za mną? A co ma się dziać? Wszystko jest w porządku.
- Jasne. Nawet ja zauważyłem, że coś jest nie tak.
- Wszystko jest dobrze. Tak jak ma być. Płace za błędy.
- Problemy z rodziną?
- Można tak powiedzieć.
- A czyli dziewczyna pokazała pazurki? – zapytał Kamil. – Mówiłem ci że ona nie jest taka dobra. To diabeł w ciele kobiety. Nawet włosy ma czerwone. To była wskazówka. Ale, że ty nie potrafisz słuchać to masz.
- Przestań dobra? To nie jej wina, tylko moja. Gdyby nie ja to nic by się nie wydarzyło. Po cholerę szedłem z nią do łóżka?
- Biedaku. Ja nie chcę mieć takich problemów dlatego nie mam dziewczyny. Mam swoje mrówki i one mi wystarczają.
- Chcesz mnie zdenerwować? Przestań gadać o tym głupim telewizorze.
- On wcale nie jest głupi. Jest wspaniały.
- Ta jasne.
- To ty jesteś głupi. Gdybyś był mądry to zamieniłbyś kobietę na mrówki. Każdy porządny facet tak robi.
- Niech ci będzie. Ale skończ gadać o tych mrówkach. Mam ich serdecznie dość. – powiedział Mark. – Lepiej chodźmy na wykłady, bo jak się profesorek zdenerwuje to znowu będzie mnie ganiał po całym uniwersytecie, a jakoś nie mam nastroju na zabawę w berka. Po wykładach czeka mnie jeszcze starcie z Sabriną. Ja to mam szczęście.
- A może poszedłbyś ze mną i Dannym na balangę? Już dawno razem nie wychodziliśmy. Byłoby tak jak za dawnych dobrych czasów
- Zdurniałeś do reszty? Sabrina się wścieknie. – na chwilę przestał mówić. – Wiesz co to dobry pomysł. Idę z wami. Czas się zabawić i kogoś zdenerwować.
****************************
Przez pół wykładu Mark pogrążony był w myślach. Ciągle zastanawiał się jaka będzie mina Sabriny gdy wróci pijany do domu i najlepiej gdyby wrócił z jakąś laską. Na samą myśl się uśmiechnął. Nagle drzwi do sali się otworzyły.


Odcinek mi sie nie podoba ale musiałam go w końcu napisać. wyszedł jaki wyszedł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaja;]
Użytkownik
Użytkownik



Dołączył: 29 Lis 2008
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:10, 29 Maj 2009    Temat postu:

A mi się podoba xD
tylko kto wszedł na sale xDee
czekam na następny Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:03, 10 Cze 2009    Temat postu:

Odcinek 19
Pieniądze szczęścia nie dają? Może i to przysłowie jest prawdą, ale ja uważam, że one przybliżają nas do szczęścia i dzięki nim mamy radość. Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o rzeczy materialne jakie kupujemy ale też o zdrowie. Nie od dziś wiadomo, że ludzie z większym zasobem portfele mają lepsze leczenie i szybciej zostają poddani leczeniu. Nie chodzi mi tu o przekupywanie lekarzy broń Boże. Raczej mam tu na myśli to, że niektóre badania są płatne i pieniądze są bardzo potrzebne, poza tym leki są kosztowne. Jeśli jesteśmy biednymi ludźmi to nie łudźmy się nie mamy więcej szczęścia niż inni. Wręcz przeciwnie mamy o wiele więcej trosk. Muszą martwić się jak dożyć do następnego miesiąca, jak zapłacić opłaty. Pieniądze szczęścia może i nie dają ale przybliżają nas do niego.
Ona była tak wściekła, że mogłaby zabić swojego „narzeczonego”. Jak on mógł nagadać swojej babci takich głupot? Jak Boga kocha ona go zabije. Niech tylko dostanie go w swoje ręce!!! Już ona mu pokaże narzeczoną!!!
On. Zadowolony siedział na wykładach. Był szczęśliwy, że tak odpłaci się Sabrinie. On ja kocha, a ona jego nie? Tak nie może być!!! Dziś wzbudzi w niej zazdrość. A wiadomo, że jak kobieta jest zazdrosna to jest zakochana. Tylko jest jeden problem. Partnerka!!! Jak on u licha znajdzie partnerkę? Dobra jest przystojny, miły, ma powodzenie, kobiety go uwielbiają. Ma wrodzony dar do filtrowania z nimi. Tak, tak jakoś z Sabriną mu się nie udaje. Ale ona jest zupełnie inna niż reszta. Wyjątkowa. Z nią nie idzie mu tak łatwo jak z innymi, chodź na początku wydawało mu się, że nawet jej się spodobał i wszystko mogłoby być dobrze. Tylko ten nieszczęsny ręcznik. Po cholerę on spadał.
Przez pół wykładu Mark pogrążony był w myślach. Ciągle zastanawiał się jaka będzie mina Sabriny gdy wróci pijany do domu i najlepiej gdyby wrócił z jakąś laską. Na samą myśl się uśmiechnął. Nagle drzwi do sali się otworzyły. Ich siła otwierania była tak wielka, że prawie nie wypadły z zawiasów. Na ścianie został ślad klamki. Co to za gigant o tak wielkiej sile? Wielki strongman? Nie. Wszystkim ukazała się mała, wściekła dziewczyna. Jej bordowe włosy stały się jeszcze bardziej bordowe.
-Przepraszam panią bardzo ale ja mam teraz wykłady i pani mi przeszkadza. – powiedział profesor Song.
-Ale to nie potrwa długo. Zabije tylko kogoś i już znikam.
-Pani chyba żartuje?
-Ja? Nigdy w życiu. Niech pan sobie nie przeszkadza. Ja tylko uduszę jednego takiego drania i znikam. Już więcej pan o mnie nie usłyszy. – powiedziała Sabrina rozglądając się po studentach. – Przepraszam pana bardzo jeszcze tylko takie jedno małe pytanie gdzie siedzi Mark Brown?
-Mark Brown? Jago chcesz zabić? Jeśli tak to chętnie ci powiem. Siedzi na samym rogu. Teraz aktualnie chowa się za plecami kolegi.
-Dzięki. Fajny z pana facet. Nie wiem dlaczego Mark tak na pana narzeka. – powiedziała uśmiechając się.
-Ja też nie wiem. – zaśmiał się. – A ty kim jesteś dla Marka.
-Niedawno dowiedziałam się, że narzeczoną. Tak jakieś pół godziny temu. – powiedziała Sabrina i zaczęła iść w kierunku Marka. – Przepraszam pana ale muszę kogoś zabić.
-Życzę powodzenia.

Mark widząc wściekłą Sabrinę zaczął się chować za plecami Kamila. Dzięki Bogu, że z niego jest taki wielki facet. Może uda mu się przed nią schować? Chyba raczej nie. Ten zdrajca Song musiał jej powiedzieć gdzie siedzi! Nie mógł pokazać, że jest tchórzem. Z godnością przyjmie jej wściekłość. Tylko dlaczego ona aż tak się wścieka? Co on znowu zrobił? Czyżby jego jakaś była dziewczyna przyszła i powiedziała, ze znowu chce być z Markiem? Ona jest teraz zazdrosna? Dzięki Bogu. Nie będzie musiał podrywać laski!!! Nie mógł się już dłużej zastanawiać. Sabrina stała przed nim.
-Cześć. – powiedział od niechcenia.
-Cześć? Może jeszcze dzień dobry? Wstawaj i chodź muszę cię zabić.
- Nigdzie się stąd nie ruszam. – powiedział zakładając ręce na piersi.
- Chcesz mieć świadków? Proszę bardzo! – krzyknęła i rzuciła się na niego z pięściami. - Jesteś idiotą!!! Nienawidzę cię!!! Jak mogłeś to zrobić? Już całkiem wypaliło ci ten mózg?
- Uspokój się. – powiedział łapiąc ją za nadgarstki. – Powiedz o co chodzi, a nie się rzucasz.
- O co chodzi? O co chodzi? To chyba ty powinieneś mi o tym powiedzieć „drogi narzeczony”? Co masz do powiedzenia „kochanie”?
- Już wiesz? – zapytał speszony.
- Twoja babcia była na tyle miła, że mnie powiadomiła o tym. Ciekawe kiedy ty zamierzałeś mi o tym powiedzieć? W dnu ślubu czy na ślubnym kobiercu.
- Kobieto kto tu mówi o ślubie? Powiedziałem jej że mam narzeczoną i tylko tyle. O żadnym ślubie nie było mowy. Chyba masz coś nie tak z głową.
- Wyobraź sobie, że twoja babcia i twój szanowny tato wcale tak nie myślą. Dla twojego tatusia jestem już synową. Chyba sam sobie tego nie wymyślił?
- Ja nic nie mówiłem, że będzie ślub. – powiedział zdezorientowany Mark.
- Ale na pewno dałeś mu to do zrozumienia!!! A to jest prawie to samo!!!
- Poczekaj może wyjdźmy co? – zaproponował.
- To bardzo dobry pomysł. Chodź. – zaczęła go ciągnąć za ucho. Wszyscy zaczęli się śmiać. To nie częsty widok. Mark ciągnięty za ucho? Wręcz rzadkość!!!
Gdy już znaleźli się na korytarzu zaczęła na niego wrzeszczeć.
- Co ty sobie wyobrażasz? Że niby ja twoją żoną? Zapomnij!!! Nie ma najmniejszych szans na to!!! Zapomnij!!!
- Ale ja też nie chcę tego. – powiedział próbując się bronić. – Jedź ze mną do babci, a jakoś to odkręcimy. Pokażemy jej, że jesteśmy źle dobraną para. Zgoda?
- Zapomnij nigdzie nie jadę. Wybij to sobie z głowy!!! – krzyknęła wściekła.
- Nie to nie. ale jak babcia zrobi nam ślub to będzie tylko i wyłącznie twoja wina.
- Jaki ślub? Przecież ja cię nawet nie lubię
- Ale moja babcia myśli, że mnie kochasz.
- Trudno. Sam to załatw.
- Mam pomysł. Poczekaj tu chwilę. – powiedział i zaczął biec do jednej z dziewczyn, a potem z nią wrócił. – To jest Brenda. Jeśli ty nie chcesz jechać to ona może to zrobić. Będzie udawała ciebie. Jest moja była dziewczyną więc nie będzie problemów z całowaniem i tymi innymi sprawami.
- Zapomnij!!! Ona nie będzie mnie wcale udawała. Nie pozwolę na to.
- Czyli musisz jechać. – powiedział Mark. – Sorry Brenda. Zobaczymy się później. – powiedział i ja pocałował. Nie wiadomo dlaczego ale w Sabrinie coś się stało. Zakuło ją coś z w środku. Co się z nią dzieje? Ona go nienawidzi!!! – Do zobaczenia wieczorem. To jak kochanie idziemy się spakować tak? - zwrócił się do niej.
- Nie jestem twoim kochaniem idioto!!!
- Też cię kocham. – objął ją ramieniem.

Sorry za ten idiotyczny odcinek ale chciałam go wstawić. Jakoś ostatnio nie mam natchnienia. Sorry wielkie za jego długość i jakość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulsia;)
Gość






PostWysłany: Czw 15:05, 03 Wrz 2009    Temat postu:

fajne to opowiadanko;))
Czekam na new odcinek;D
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin