Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Teściowie!!! Ratunku!!!(Odcinek 11)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Ulubiony teść/teściowa?
Diana
0%
 0%  [ 0 ]
Federiko
20%
 20%  [ 1 ]
Konstancja
0%
 0%  [ 0 ]
Rodrigo
0%
 0%  [ 0 ]
Wszyscy
80%
 80%  [ 4 ]
Nie mam
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:41, 11 Sty 2009    Temat postu: Teściowie!!! Ratunku!!!(Odcinek 11)

Myślisz, że twoi rodzice są nad opiekuńczy? No to się grubo mylisz. Kate i Diego mają o wiele gorzej. Nie dość, że ich rodzice dosłownie mówią im co maja robić to do tego wszystkiego buntują ich przeciwko sobie. Ta dwójka nie może niczego zrobić bez zgody rodziców. No, a przynajmniej się tak wszystkim wydaje się naszym staruszkom. I może lepiej żeby tak pozostało. Rodzice Kate, czyli państwo Uribe i rodzice Diega, państwo Cortez toczą ze sobą od dawna otwarta wojnę. Nie nawidzą się najbardziej na świecie. Chętnie robia wszystko by sobie dopiec. Przez to wszystko młodzi też zaczęli się nie nawidzieć. Ich spory były równie intrygujące i ciekaw jak rodziców. Kłócili się, kłócili, aż w końcu oboje wyjechali na studia za granicę. To był czas kiedy wreszcie dorośli. Prze te lata ani razu się nie widzieli. Jednak w końcu nadszedł czas by wrócić do rodzinnego domu i pożegnać się z wolnością. Ale zanim miało nastąpić oboje wybrali się na wakacje, oczywiście oddzielnie. Przypadkowo znaleźli się w jednym hotelu, zakochali się, a nawet wzięli ślub, a to wszystko w tajemnicy przed rodzicami. Dla Kate i Diega nie liczyło się to co było kiedyś i to co będzie potem tylko w te wakacje istniało dla nich dziś. Ale czy to nie by błąd? A co będzie się działo gdy rodzice się dowiedzą o wyczynach ich dzieci? Na pewno nie będą zadowoleni. Na pewno będą się wtrącali jak zawsze.


Obsada

Kate Cortez/Uribe (Dulce María Espinoza Saviñón)
Wybuchowa dziewczyna. Nie nawidziła Diega, ale w końcu pokochała i została jego żoną. Zrobiła to pod wpływem chwili , impulsu. Uważa że nie będzie żałowała tej decyzji nigdy. Potrafi być bardo, ale to bardzo natrętna i denerwująca jednak robi to nieświadomie. Często używa podstępów by wymusić coś na kimś. Często łapie się na jej słodkie minki Diego przez co potem ma niemałe kłopoty. Umie wykorzystywać swoje wdzięki przeciwko mężczyznom. Jest dziennikarką.

Diego Cortez(Christopher Alexander Luis Casillas von Uckermann)
Kiedyś wielki podrywacz, a teraz czuły i kochający mąż, który chce zostać również ojcem. Kocha swoich rodziców chodź są bardzo nieznośni. Nie lubi tajemnic. Dla niego sprawa od początku musi być jasna. Kocha swoją żonę ale czasami jej pomysły doprowadzają go do szału. Ciekawe jak sobie z nią poradzi potem? Przecież to dopiero początek ich wspólniego życia. Jest początkującym prawnikiem.

Diana Uribe(Ninel Herrera Conde)
Matka Kate. Kiedyś była piosenkarką w jednym z Meksykańskich hoteli. Potem gdy jej mąż przypadkiem zrobił interes swojego życia rzuciła pracę. Obecnie jest panią domu. Kocha swoja córkę nad życie. Nie chce żeby ktokolwiek ja skrzywdził. Toczy wojnę z Konstancją.

Federiko Uribe(Eduardo Santamarina)
Ojciec Kate. Kiedyś pracował na stacji benzynowej. Pewnego razu jego przyjaciel błagał go, żeby odkupił od niego ziemię. Chciał załatwić to jak najszybciej ponieważ pieniądze były mu pilnie potrzebne. Później okazało się, że właśnie tam są złoża ropy naftowej. Z parobka w jednej chwili stał się milionerem. Nie stracił głowy od napływu pieniędzy, nadal jest dobrym człowiekiem.

Konstancja Cotrez (Paola Rey)
Matka Diego. Syn jest oczkiem w głowie. Pragnie by został on najlepszym prawnikiem w kraju. Toczy wojnę z Dianą. Kate uważa za Rozwydrzoną nastolatkę. Kieruje życiem syna. Kiedyś była modelką, ale rzuciła to by zająć się wychowaniem synem.

Rodrigo Cortez(Juan Pablo Shuck)
Ojciec Diega. Ma agencje modelek. Kocha swojego syna i żonę. Nie lubi swoich sąsiadów, a w szcególności ich córki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niezapominajka dnia Śro 21:03, 27 Maj 2009, w całości zmieniany 13 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marzenka686
Gość






PostWysłany: Nie 10:54, 11 Sty 2009    Temat postu:

Zapowiada się kolejny hit Very HappyVery Happy To już które twoje trzcie opko ??Very HappyVery Happy Ja czekam na pierwszy rozdział i oczywiście na kolejne rozdziały na starszych produkcjach Very HappyVery Happy
Buziaki :*:*
Powrót do góry
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:24, 11 Sty 2009    Temat postu:

Odcinek 1
Przeszłość.

Nie będzie to odcinek taki jak wszystkie. Będzie on wprowadzał was w świat Kate i Diega. Będzie to przeszłość. Nie zrażajcie się jeśli będą to same kłótnie.

Dwie kobiety stały na środku chodnika. Rozmawiały? Nie powiedziałabym. To była zażarta kłótnia. O co? Jak zawsze o jakąś głupotę. To już była tradycja. Tradycją też był codzienny przyjazd policji. Policjanci już nawet wyczekiwali aż Diana lub Konstancja zadzwoni. Po kilkuminutowej kłótni panowie w mundurach wreszcie przyjechali.
- Dzień dobry panowie. – odezwał się młodszy z panów. – Co tym razem?
- Jak to co?! Pies tej pani narobił na mój trawnik. I teraz ta pożal się boże właścicielka kundla nie chce tego sprzątać. – mówiła z pretensjami Diana.
- Czy to prawda? – zapytał starszy funkcjonariusz.
- Tak. Ale to nie moja wina, że pieskowi się zachciało zrobić kupkę. No i że zrobił to w takim miejscu.
- Nie pani wina. Jednak pani ponosi odpowiedzialność za swojego pupilka.
- To co ja mam teraz zrobić? – zapytała bezradnie Konstancja.
- Posprzątać kochana posprzątać. – oświadczyła Diana.
- Zamknij się kupo plastiku! – krzyknęła pani Cortez.
- Ja plastikiem? Ty chyba o sobie mówisz.
- Proszę o spokój. Nie ma się czym denerwować i kłócić. – powiedział młody policjant.
- Pani posprząta i będzie po wszystkim. – dopowiedział drugi z funkcjonariuszy.
- Nie mam zamiary sprzątać!!! – krzyknęła Konstancja.
***********************

Młoda dziewczyna o czarnych włosach biegała po podwórku za młodym chłopakiem.
- Idioto zabiję cię!!! Zabiję!!! Pożałujesz tego co zrobiłeś!!! Zapłacisz mi za wszystko gnido!!! – krzyczała młoda dziewczyna.
- Uspokój się wariatko!!! Nic ci nie zrobiłem.
- Jak nic jak zrobiłeś. Nagadałeś jakiś głupot Christainowi i on teraz nie chce ze mną rozmawiać.
- Widocznie wreszcie zmądrzał i zobaczył, że nie jesteś taka ładna jak mu się wcześniej wydawało.
- Zamknij się!!! Ja wiem, że nagadałeś mu jakiś głupot!!! – krzyknęła Kate i rzuciła się na chłopaka. Wylądowała na nim. Zaczęła okładać go pięściami i tarzać po ziemi.
- Wariatko zostaw mnie!!! – krzyczał zdesperowany chłopak.
- Gadaj co mu nagadałeś!!!
- Nic jak boga kocham.
- Idioto ty nawet do kościoła nie chodzisz w święta, a mówisz, że kochasz Boga. Coś tu jest nie tak. Dlatego nie wierze ci!!! – krzyknęła Kate i zaczęła okładać chłopaka pięściami.
- To, że nie chodzę do kościoła nie oznacza, że nie kocham Boga. Mój tato kocha szkołę, a do niej nie chodzi.
- Zamknij się idioto nie chcę słuchać tych kłamstw. Ciesz się tymi minutami, bo to są twoje ostatnie w tym nędznym życiu!!! – krzyknęła Kate i zaczęła okładać pięściami bezradnego chłopaka. Diego złapał dziewczynę za ręce i wtedy zaczęła się prawdziwa szarpanina. Byli w tym doskonali. Przecież już od tylu lat ćwiczyli się w tym codzienne. Każdego dnia tka kłótnia miała miejsce. Nie ważny był powód. Liczyło się to, że wojna się toczyła. Sąsiedzi mieli już dość tego. No ale cóż mogli zrobić? Żadne argumenty nie przemawiały do tej szóstki. Jedynym wyjściem było przyzwyczajenie się do panujących tu zwyczajów. Raz na górze była Tale, a raz Diego. Po kilku minutach zabrakło im na szczęście siły. Diego, który właśnie w tym momencie był na wierzchu spadł całym ciężarem na biedna Kate.
- Złaź ze mnie idioto!!! Myślisz, że jesteś lekki? Jak tak to jesteś w wielkim błędzie. Jesteś jak ciężarówka, albo tir. Czas przejść na odchudzanie. – powiedziała z uśmiechem na twarzy Kate.
- Czy chodź raz możesz zamknąć tą swoją piękną i nie wyparzoną buźkę? Lepiej wyglądasz gdy się nie odzywasz.
- Czyżby pan Cortez się zakochał w pani Uribe? – zapytała Kate.
- Że niby ja w tobie? Niezłe żarty. Większej głupoty to ja w życiu nie słyszałem. A skąd te przypuszczenia.
- Powiedziałeś, żebym zamknęła swoja PIEKNĄ buźkę. Podobam ci się. Ale ja z wielka radości powiem ci, że ja się z bezmózgimi nie umawiam. Tak więc zapomnij o mnie. Nigdy nie poczujesz smaku moich ust. Zapomnij!!!
- Jeszcze zobaczymy. – oświadczył z chytrym uśmiechem Diego.
- Co ty chcesz zrobić zboczeńcu? Tobie to już całkiem odbiło!!! Jeśli zrobisz to co myślę to możesz pożegnać się z tym czymś w spodniach, jeśli to masz oczywiście. – mówiła przestraszona Kate, do której w każdej sekundzie coraz bardziej zbliżała się twarz chłopaka.
- Jeszcze będziesz błagała o więcej. – powiedział zalotnie młody Cortez i zatopił się w ustach dziewczyny. O dziwo jednemu i drugiemu się podobało. A podobno byli wrogami. Mijała minuta po minucie, a oni nadal trwali w pocałunku. Po kilku chwilach na chodniku zrobiło się zbiegowisko gapiów. Ten widok to był istny cud. Największy cud jaki kiedykolwiek świat widział. Najwięksi wrogowie tego tysiąclecia leżą teraz na trawniku i całują się. Zbiegowisko jakie się utworzyło bardzo zaciekawiło Dianę i Konstancję. Wybiegły z domu, aby zobaczyć co się stało. Widok jaki objawił się im oczom wprawił je w osłupienie. Ich dzieci się całowały!!! Zamiast rozdzielić tą dwójkę, panie podbiegły do siebie i zaczęły szarpać się za włosy.
- Idioto widzisz co zrobiłaś?! – krzyknęła Diana. – Twój okropny syn całuje moją kochana perełkę.
- Ja nic nie zrobiłam!!! I to twoja córka całuje mojego ślicznego synka!!! Jak będzie miał wszy to zapłacicie za to!!!
- Wszy? Te małe robaczki to już od dawna siedzą u niego w głowie i mu mózg wyżarły!!! A ma je od ciebie plastiku!!! I to wy zapłacicie za to jeśli przejdą na moją córkę!!!
- Nie jestem żadnym plastikiem!!! To ty nim jesteś!!!
- Zaraz za to oberwiesz!!! – krzyknęła Diana i zaczęła mocniej ciągnąć za włosy swojej sąsiadki, a ta nie pozostawała jej dłużna. W takim właśnie stanie swoje żony i dzieci zastali Federiko i Rodrigo. Sytuacja komiczna, ale nie dla nich. No i co oni mają zrobić w takiej sytuacji? Jak to co? Zacząć się kłócić. Wszyscy mogą to dlaczego im nie można?
- Pozwę waz wszystkich za to do sądu!!! – zaczął Federiko.
- Nas? Niby za co?
- Jak to za co!? Twój pożal się Boże synalek całuje moją córkę, a to nie może mu ujść na sucho!!! Twoja walnięta żona wyrywa włosy mojemu kwiatkowi.
- Że co? To twoja córka całuje mojego syna i to twoja żona wyrywa włosy mojej kochanej!!!
- To jak wytłumaczysz to, że to właśnie twój syn leży na mojej córce i ją całuje? Gdyby ona go całowała to ona byłaby na wierzchu!!!
- W takim razie twoja córka na pewno uwiodła tego biedaka!!! Ona to zło wcielone!!!
- Tak jak zawsze wszystko na moją perełkę!!! Przyjmij do wiadomości, że to twój synalek jest zły, a nie moje słońce!!!
- Tak oczywiście, ona to aniołek, a mój Diego to diabeł!!!
- No właśnie!!!
Śmiesznie? Fajnie? Zależy dla kogo. To był dramat dla sąsiadów, chodź teraz się śmiali wiedzieli, że po tym zajściu będzie tylko i wyłącznie gorzej. Sytuacja wymknęła się spod kontroli już dawno. Ale dopiero teraz zacznie się prawdziwa masakra. Diego wstał powoli uważając przy tym, żeby przypadkiem nie oderwać swoich ust od Kate. Ostrożnie wziął ją na ręce i zaczął nieść w kierunku domu. Rodzice pochłonięci własnymi kłótniami nie zauważyli tego co się dzieje. Jedynie gapie patrzyli z niedowierzaniem. Z każdej minuty na minutę to wydarzenie stawało się coraz większym absurdem. Młody Cortez zaniósł swoją „koleżankę” do pokoju. Zaczął ją rozbierać, a ona wcale nie protestowała. Kto wie co by się stało gdyby ktoś nie krzyknął.
- Ale jaja młody Cortez i młoda Uribe w domu!!! Ciekawe co się tam będzie działo!!! Ja chce być na jego miejscu!!! – w tym czasie jak na rozkaz obydwie kłótnie ustały.
- Gdzie jest moja perełka!!! Przecież jeszcze chwilkę temu tu była!!! – lamentowała Diana. – To wasz synalek ją porwał!!!
- Jasne. Wszystko na niego to ta wasza pokręcona córeczka z tęcza na głowie coś mu zrobiła!!!
- To nie jest żadna tęcza idiotko!!! To czarne włosy z żółto-pomarańczowym pasem daltonistko!!!
- Zamknijcie się do cholery!!! – krzyknął Federiko. – Trzeba ich znaleźć, a potem się pokłócimy. Tylko gdzie oni są?
- Może poszli do dom. Drzwi są otwarte. – zauważył Rodrigo. Całą czwórka jak huragan ruszyła w stronę domu. To co zastali wryło ich w podłogę. Kate i Diego leżeli w pokoju chłopaka na łóżku ubrani już tylko w bieliznę.
- Kate!!!!!!!!!!! – krzyknęła Diana.
- Diego!!!!!!!!!! – krzyknęła Konstancja. W tym momencie para momentalnie do siebie odskoczyła i zaczęła zakrywać swoje prawie nagie ciała.
- To nie moje wina!!! To on/ona- krzyknęli oboje.
- Tak wiem kochanie, że to wina tego napalonego idioty. – Diana przytuliła swoją córkę.
- Raczej wina tej tęczowej laleczki. – powiedziała Konstancja tuląc syna.
Kłótnia ciągnęła się jeszcze bardzo, bardzo, bardzo długo. Skończyła się tym że każda ze stron nadal upierała się przy swoim. Na dodatek ich dzieci dostały zakaz zbliżania się do siebie na odległość pięciu metrów. Tak więc w klasie jedno musiało siedzieć na początku a drugie na końcu.
********************************
Nadszedł w końcu dzień na, który czekali wszyscy mieszkańcy osiedla. Kate i Diego wreszcie mieli wyjechać z kraju na studia. Wreszcie kłótnie chodź w pewnym stopniu ucichnął, bo na pewno nie skończą się tak szybko. Potrzeba by było kolejnego cudu. Kate wraz z rodzicami i Diego wraz z rodzicami stali na chodniku. Żegnali się wzajemnie. Pech chciał, że musieli akurat tego samego dnia i o tej samej godzinie się żegnać. Ci którzy myślą, że tym razem obędzie się bez kłótni sa w gigantycznym błędzie.
- Kochanie uważaj tam na siebie. Mam nadzieje, że tam nie będzie takich napaleńców jak ten nieszczęsny syn „kochanych” sąsiadów. – powiedziała Diana.
- Że co ty powiedziałaś na mojego biednego synka? – zapytała Konstancja.
- No i bym zapomniała uważaj na takie wstrętne baby jak nasza „kochana” sąsiadeczka. Niby słodka, a tak naprawdę żmija do kwadratu. – powiedziała Diana.
- Jak ty się wyrażasz o mojej żonie? – zapytał wściekły Rodriko.
- No i jeszcze mam nadzieję, że tam nie będzie takich impotentów jak nasz sąsiad, bo chce żebyś z tych studiów wróciła z zażyczonym.
- Mój mąż impotentem? – zapytała z niedowierzaniem Konstancja. – Ty chyba o swoim mówisz.
- Mówię o twoim plastiku!!!
- Ile razy mam ci powtarzać, że jestem w stu procentach naturalna? – zapytała wściekła Konstancja.
- Twój chirurg twierdzi zupełnie inaczej. Mówi że nie ma w tobie nic naturalnego. Wszystko to jego zasługa.
- Kłamczucha.
- Nazwałaś mnie kłamczuchą? Zaraz odwołasz te słowa!!! – krzyknęła Diana i wszczęła koleją bójkę z Konstancją. Panowie czym prędzej wepchali swoje dzieci do taksówek ostrzegając przy tym że mają jechać od siebie z odległością 5 metrów, bo młodzi maja od nich zakaz zbliżania się. Następnie szybko zaczęli odciągać od siebie panie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marzenka686
Gość






PostWysłany: Nie 13:56, 11 Sty 2009    Temat postu:

Musiało tam być na prawdę wesoło !! A dzieci to już od poczatku coś do siebie czuły. Może to tylko pociąg fizyczny, no ale zawsze już coś Very HappyVery Happy Mam nadzieje, że dasz też rozdział jak doszło do ślubu (opis wakacji Very HappyVery Happy Bo to mogłby być nawet bardzooo ciekawe ) :]
Czekam na kolejny rozdział SmileSmile
Powrót do góry
kaja;]
Użytkownik
Użytkownik



Dołączył: 29 Lis 2008
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:16, 11 Sty 2009    Temat postu:

genialnie Razz
kolejny hit w twoim wykonaniu Wink
nie moge się doczekać następnego rozdziału Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kaja;] dnia Nie 17:17, 11 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarne
I  milka
I  milka



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 7130
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polonia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:05, 11 Sty 2009    Temat postu:

Wow super;)
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:33, 12 Sty 2009    Temat postu:

Cieszę się, że się wam podoba, bo szczerze mówiąc obawiałam sie tej produkcji.

marzenka686- następny rozdział to będzie opis wakacji. Nie wiem czy spełni twoje oczekiwania, bo będzie raczej przyjemnie i zero kłótni. W końcu czas dorosnąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marzenka686
Gość






PostWysłany: Pon 21:06, 12 Sty 2009    Temat postu:

Słowa Bradzooo Ciekawie - nie koniecznie dotyczyły kłótni, wręcz przeciwnie Very Happy Chodziło mi właśnie o okres pogodzenia sie Very Happy No i oczywiście jak doszło do ślubu SmileSmile
W takim razie się cieszę i czekam na nowy rozdział Smile
Powrót do góry
beata0512
One step closer 
<i>One step closer  <i>



Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 56 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polonia -Tarnowskie Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:38, 12 Sty 2009    Temat postu:

olka normalnie cię podziwam Very Happy 3 opowiadania..skąd masz te pomysły podziel się z nami..ja bym ani 1 zdania nie napisała! rozmyśla masz talent.. i czas Very Happy 3 super opka naprawdę cię podziwam brawo jestem dumna że ejsteś na moim forum bigeyes

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez beata0512 dnia Pon 21:39, 12 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:28, 14 Sty 2009    Temat postu:

Nie ma być z czego dumnym, bo to co ja pisze to jest tragedia. Do pisania tej telki zostałam zmuszona. Napisałam koleżance co wymyśliłam, a ona kazała mi to pisać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin