Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Szalona miłość(Odcinek 51)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Ulubiony bohater?
Sara
75%
 75%  [ 15 ]
Chris
10%
 10%  [ 2 ]
Sofia
5%
 5%  [ 1 ]
Zack
0%
 0%  [ 0 ]
Carolin
0%
 0%  [ 0 ]
Teo
10%
 10%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 20

Autor Wiadomość
beata0512
One step closer 
<i>One step closer  <i>



Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 56 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polonia -Tarnowskie Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:25, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Jak zwykle super Very Happy Czekam na nowe Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamilka01
why not?
why not?



Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 18504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:25, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Super:) czekam na cd:DVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nat.
Sueña conmigo hoy.
Sueña conmigo hoy.



Dołączył: 30 Sie 2008
Posty: 2965
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:20, 29 Wrz 2008    Temat postu:

Super, przeczytłam wszystkie odcinki, wczoraj do 15, i teraz resztę
w szkole nie mogłam się skupić bo cały czas myślałam o tym co się dalej wydarzy
czekam na new


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:19, 30 Wrz 2008    Temat postu:

Odcinek 23
Orangutanek

Młody mężczyzna siedział właśnie na plaży. Kończył właśnie pić kolejnego drinka. Zaczął się niecierpliwić, bo przecież ile czasu można spędzać w łazience? Jemu wystarcza 5 minut, a jej nawet 5 godzin byłoby za mało. Chodź i tak według niego zawsze wygląda pięknie. Po długich oczekiwaniach dziewczyna wreszcie przyszła. Podeszła do chłopaka i pocałowała go w policzek.
- Cześć kochanie. Długo czekałeś?- powiedziała czerwono włosa dziewczyna.
- Na ciebie warto czekać nawet wieczność.- odpowiedział chłopak.
- Jak zawsze słodki. Oj ty mój misiaczku psiaczku. Jak ja cię kocham. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. Ty wiesz, że ja cię zawsze kochałam? Tylko na początku tego nie okazywałam.
- Wiem moja ty małpeczko.
- Tylko nie małpeczko orangutanku.
- Ja orangutanem? No wiesz co? Obrażam się na ciebie- powiedział Chris udając obrażonego.
- No już nie gniewaj się. Przecież wiesz, że nie chciałam Cię obrazić.
- Może i nie chciałaś ale to zrobiłaś. Teraz koniec z całusami dopóki mnie nie przeprosisz.
- No już dobrze. Przepraszam. Miałam na myśli że jesteś moim niepowtarzalnym, ślicznym i jedynym w swoim rodzaju orangutankiem.
- No tak jest już lepiej. Moja ty piękna i jedyna w swoim rodzaju Saro.
- Ty już się lepiej nie przymilaj i mnie tak nie chwal, bo popadnę w samo zachwyt i co wtedy będzie?
- Możesz popadać w co chcesz obyś tylko była ze mną moja ty piękna.
- Przestań po się zaczerwienie.
- Już dobrze tylko daj mi całusa.- powiedział chłopak, a dziewczyna pocałowała go w policzek.- Tylko tyle?
- Chyba chciałeś powiedzieć aż.
- Nie ja wiem co mówię. Ja miałem na myśli innego całusa.
- Tak a jakiego?
- A takiego.- Chris przybliżył swoja twarz do ust dziewczyny. Już chciał zatopić w nich swoje kiedy to dostał czymś w głowę.- Idioto co ty robisz?
- Budzę cię braciszku!!!!!!!!! Mama woła cię na śniadanie.
- Że co, że jak? To ja nie jestem na plaży?
- Nie jesteś w swoim pokoju. Przytulasz się do poduszki, mówisz na nią Sara i ślinisz się do niej.
- O czym ty mówisz?- zapytał Chris i zauważył że w swoich objęciach trzyma malutką poduszeczkę. Momentalnie odrzucił ją.
- Mówię o tym co słyszałem na własne uszy. Mówiłeś przez sen ,,Sara, Sara’’ i jeszcze ,,Kochanie chodź tu do mnie’’. Czyżby mój brat się zakochał?
- Chyba źle słyszałeś!!! Ja jej nigdy bym nie wołał z własnej nie przymuszonej woli.
- Tak jasne. Ty marzysz żeby ona Cię dotknęła, a co więcej całowała.
- Że co proszę? Tobie to już całkiem rozum zżarły te chochliki. Idź lepiej kupić sobie nowy mózg, bo ten ci szwankuje. Nie przepraszam on nigdy nie działał tak jak należy, więc kup nowy tylko taki sprawny.
- Ha ha ha ha. Jaki ty się dowciapny zrobiłeś normalnie szok. Lepiej wstawaj, bo mama jest wściekła.
- A co się znowu stało?
- Poruszyła temat pracy.
- To ja lepiej się ubiorę. Nie chce żeby jej złość mnie dosięgnęła.
***************************************************************************

Sara siedziała w swoim pokoju i usilnie nad czymś myślała. Nagle do pokoju wpadła Sofia.
- Cześć siostrzyczko.- powiedziała blondynka.
- Cześć.
- Coś się stało?
- Nie, a dlaczego się pytasz?
- No jak by ci tu tak powiedzieć żebyś się nie rozłościła. Jesteś bardzo miła dla Chrisa, a to jest dziwne.
- Ja miła dla tego orangutana? Chyba cię pogięło!!!! Ja go nie nawiedzę. Jak ty w ogóle mogłaś pomyśleć, że ja jestem dla niego miła co?- oburzyła się Sara.
- No bo się wczoraj za bardzo nie kłóciliście.
- To samo mogę powiedzieć o tobie i Zacku. Może ty się w nim zakochałaś?
- Ja w nim na pewno nie. Nigdy w życiu.- wyrzekała się Sofia.
- No to widzisz nie denerwuj mnie mówiąc, że jestem miła dla Chrisa, bo inaczej powiem wszystkim, że zakochałaś się w Zacku.
- Nie, nie zrobisz tego.
- Chcesz się przekonać?
- Nie dzięki. Wole nie ryzykować. Po tobie wszystkiego można się spodziewać.
- Mam nadzieje, że to był komplement.
- Oczywiście, że nie.- powiedziała pod nosem Sofia
- Co ty powiedziałaś, bo nie usłyszałam.
- Nic, zupełnie nic. A nad czym ty tak ochoczo pracujesz?
- Pisze piosenkę, ale jakoś mi to nie wychodzi.
- Przecież zawsze robiłaś to w mgnieniu oka, więc dlaczego tym razem też nie może być tak? Coś się stało?
- Nie po prostu chce żeby ta piosenka była wyjątkowa. Inna niż wszystkie.
- O ja ci w tym nie pomogę, bo wiesz, że jak ja bym się do tego zabrała to przypominałoby to opowiadanie, a nie piosenka.
- Tak wiem. No trudno później to skończę.
- To dobrze, bo ja mam ci coś ważnego do przekazania.
- Tak a co jest niby takie ważne?
- Zauważyłaś jak Miranda patrzyła na Tea?
- Normalnie. Nie rozumiem o co ci chodzi.
- Ona go pożerała wzrokiem. Sądzę, że się zakochała w nim.
- No i co my mamy z tym wspólnego?
- Jak to co? Musimy ich ze sobą połączyć. Pasują do siebie nie sądzisz?
- Ty się lepiej w swatkę nie baw. Pamiętasz jak się to ostatnio skończyło?
- Pamiętam. Nie moja wina, że ta dziewczyna przysłała nie swoje zdjęcie, ale i tak była ładna.
- Ładna? To była bez mózgowa barbi lalka, jaj męskim odpowiednikiem jest Chris. I ty chciałaś połączyć naszego brata z taką idiotką?
- No ale tym razem będzie inaczej.
- Tak a to niby dlaczego?
- Bo ty mi w tym pomożesz!!!
- Ja? Zapomnij. Ja nie mam zamiaru się mieszać do życia miłosnego mojego brata. Nie jestem kupidynem. Jak chcesz to się w to baw ale mnie zostaw w spokoju!!!
- No proszę. Zrobię wszystko co będziesz chciała.
- Wszystko?
- Tak. Wiem, że będę tego żałowała ale szczęście Tea jest tego warte.
- Sama tego chciałaś. Pomogę ci jeśli pocałujesz Zacka i powiesz mu że jest najprzystojniejszym chłopakiem jakiego kiedykolwiek widziałaś.
- CO!!!!!!!!!!!!!!!!!
- To co słyszałaś. Umyj uszy jak nie słyszysz co się do ciebie mówi.
- Dobra zrobię to, a ty mi pomożesz.
- Naprawdę to zrobisz?
- No przecież powiedziała że tak. Ty chyba też powinnaś umyć uszy. Czyli umowa stoi?
- Tak tylko ty najpierw to zrobisz, a ja ci później pomogę.
Dziewczyny podały sobie ręce i od razu wyruszyły na poszukiwania Zacka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beata0512
One step closer 
<i>One step closer  <i>



Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 56 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polonia -Tarnowskie Góry
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:17, 01 Paź 2008    Temat postu:

Super ..jak zwykle super Very Happy Czekam na new Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olcia_DyR
VIP
VIP



Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 2685
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:30, 01 Paź 2008    Temat postu:

Wow ale super:) Czekam na nowe:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nat.
Sueña conmigo hoy.
Sueña conmigo hoy.



Dołączył: 30 Sie 2008
Posty: 2965
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:47, 01 Paź 2008    Temat postu:

o szkoda że taki krótki odcinek
z niecierpliwością czekam na nowy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamilka01
why not?
why not?



Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 18504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:01, 01 Paź 2008    Temat postu:

no kurczaczek nie mogę się doczekać co dalej.. ale fajniee...SmileSmileSmileSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
I Los A & Twilight
I  Los A & Twilight



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 3925
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:45, 03 Paź 2008    Temat postu:

ja też czekam:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:02, 03 Paź 2008    Temat postu:

Odcinek 24

Franco i Martina siedzieli w salonie. Nikogo innego nie było w domu zostali sami. Zapowiadało się na wielką kłótnie, z której tylko jedno z nich wyjdzie.
- Martinito moja kochana jak ci się podoba ten kolczyk w brzuchu naszej wnuczki?- zapytał Franco
- Chcesz mnie zdenerwować?
- Ja ciebie? Skądże znowu. Przecież my się tak kochamy. Jak ty nawet mogłaś pomyśleć, że ja cię chciałem zdenerwować!!! Powinienem się za to obrazić ale nie zrobię tego, bo tak bardzo cię lubię. Jesteś moją najukochańszą teściową mojego syna.- powiedział z dziwnym uśmiechem Franco.
- Co ty knujesz? I dlaczego jesteś dla mnie taki miły?
- Ja nic nie kombinuje. A jestem miły, bo ja zawsze taki jestem w stosunku do dam.
- A niedawno byłam dla ciebie starą jędzą, a nie damą.
- Jejku czepiasz się szczegółów.
- Szczegółów powiadasz. W takim razie ja nie chce wiedzieć co według ciebie jest dużą sprawą.
- I znowu zaczynasz, a ja starałem się być miły. Ty nigdy nie powiedziałabyś dobrego słowa na mnie.
- Powiedziałam i to nie raz.
- Tak? A co mówiłaś?
- Powiedziałam, że yyyyy. Zapomniałam już.
- Nie zapomniałaś tylko nigdy mnie nie pochwaliłaś. Mogę się założyć, że nawet tygodnia bez kłótni ze mną byś nie wytrzymała nawet tygodnia.
- Wytrzymałbym ja jestem dobrze wychowana w przeciwieństwie do ciebie.
- To może się założymy?
- Nie.
- Więc się boisz, że przegrasz.
- Nie o to chodzi.
- Właśnie że o to. Tylko nie chcesz się przyznać. Martina boi się przegranej. Martina boi się przegranej. Martina boi się przegranej.
- Skończ to wreszcie ja się niczego nie boje po prostu dmie nie wypada się zakładać.
- Tak a ty jak zawsze swoje. Z tobą nie da się żyć. Ja to nie się czasami zastanawiam czy ty wiesz co to znaczy zabawa.
- Wiem ale nie mam zamiaru dla twojej przyjemności łamać swoich zasad.
- Stara nudziara.
- Wole byś starą nudziarą niż starym piernikiem udającym piętnastolatka.
- Z tobą to się naprawdę nie da normalnie porozmawiać. Nie wiem jak twoja córka z tobą wytrzymuje. Dziwie się że nie oddała cię do domów starców ale już niedługo to się zmieni.
- Co ty wygadujesz? Chcesz mi powiedzieć, że moja jedyna córka dla której zrobiłabym wszystko chce mnie oddać do domu starców?- zapytała załamana Martina.
- Ja nic nie mówię. Ale na twoim miejscu uważałbym na słowa i czyny, bo wszystko może się stać szybciej niż myślisz.- po tych słowach Franco odjechał na swoim wózku zostawiając Martine samą.
***************************************************************************

W dom państwa Herrery toczyła się zacięta wymian zdań. Rosario chciała wreszcie iść do pracy, a jej mąż kategorycznie tego odmawiał.
- Po co ci to? Przecież mamy pieniądze niczego nam nie brakuje!!!
- Nie chodzi o to.
- A o co?
- Mi się tu nudzi. Czuję się niepotrzebna. Nie mam tu niczego do roboty.
- Powinnaś się cieszyć! Ja bym tak chciał się ponudzić a nie mam na to czasu.
- To się zamieńmy.- zaproponowała Rosario.
- A niby po co? Każdy ma swoje miejsce w hierarchii i lepiej niech tak zostanie. Ty byś nawet godziny na moim miejscu nie wytrzymała.
- No tak, bo przecież ty zawsze masz najciężej!!! A nie pomyślałeś, że ja już jestem zmęczona tą ciągłym sprzątaniem?
- A co jest takiego trudnego w sprzątaniu? Ścierasz kurze, czasami odkurzysz dywan i po robocie.- powiedział Oscar, a w tej samej nóź, którym Rosarjo kroiła ogórki na kanapki powędrował w stronę jej męża. Jednak kobieta chybiła i narzędzie do krojenia pożywienia znalazło się w szafce.
- Teraz to już przesadziłeś!!!- krzyknęła kobieta. W tej samej chwili do domu weszła Sara i Sofia.- Jeśli to takie łatwe to może sam będziesz to robił, a ja będę siedziała za biurkiem a ty będziesz tu sprzątał!!! Albo jeszcze lepiej ja będę siedziała w domu nic nie robiła, a ty wszystko będziesz robił.
- My chyba nie w porę przyszłyśmy.- powiedziała zakłopotana Sara.
- Nie dziewczynki dobrze, że jesteście bo jeszcze trochę, musiałabym wyprawiać pogrzeb i stypę.
- Wiem że to nie moja sprawa ale o co się państwo kłócą?- tym razem odezwała się Sofia.
- Mój mąż uważa, że sprzątanie to nic trudnego, więc teraz będzie sam sprzątał.
- Ja mam jedną uwagę, a zarazem propozycję. Czy Chris nie mógłby pomóc wujkowi Oscarowi? Kilka razy słyszałam jak mówił, że to nic trudnego i mówił, że on zrobiłby to lepiej. – powiedziała w uśmiechem na ustach Sara. W tej chwili Chris zachłysnął się mlekiem.
- Ja nic takiego nie mówiłem. Mamo nie wierz jej!!! Ona kłamie- krzyczał jak opętany chłopak.
- Wiesz że tylko ci co mają coś na sumieniu muszą się tłumaczyć.- odparła coraz bardziej rozbawiona całą tą sytuacją Sara.
- Ona ma racje. Pomożesz ojcu i zapamiętasz że nie można tak mówić.- powiedziała Rosario.
- Ale mamo...
- Nie ma żadnego ale. Bez dyskusji. Ma być tak jak ja powiedziałam i koniec.
- A ja nie mam tu nic do powiedzenia?- zapytał Oscar.
- Nie chyba że chcesz aby ten nóż- kobieta wskazała na narzędzie tkwiące w szafce.- I jak? Masz coś do powiedzenia?
- Wole nie. Niech będzie tak jak ty mówisz.
- Ale to dopiero początek. Jeszcze zobaczycie co to znaczy mieć niepracującą matkę. Mam nadzieję, że to czegoś was nauczy!!!
Powiedziała Rosario i wyszła z kuchni. Pozostali stali z otwartymi uatami. Wyrzyscy byli zaskoczeni reakcja pani Herrery.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 19 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin