Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Szalona miłość(Odcinek 51)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Ulubiony bohater?
Sara
75%
 75%  [ 15 ]
Chris
10%
 10%  [ 2 ]
Sofia
5%
 5%  [ 1 ]
Zack
0%
 0%  [ 0 ]
Carolin
0%
 0%  [ 0 ]
Teo
10%
 10%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 20

Autor Wiadomość
xxdariaxx
Gość






PostWysłany: Nie 22:27, 24 Sie 2008    Temat postu:

SUPER:) czekam na kolejny rozdział Smile
Powrót do góry
Kamilka01
why not?
why not?



Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 18504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:19, 26 Sie 2008    Temat postu:

świetny odcinek;p czekam na cd:PRazz:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P@tk@
VIP
VIP



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 1086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:38, 26 Sie 2008    Temat postu:

Supcio odcinek:) Bardzo mi sie podobał :D:D czekam oczywiście na new:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:15, 28 Sie 2008    Temat postu:

Odcinek 18
To znowu ty?


- Zostaw mnie kretynie!
- Chris? Co ty tu robisz?
- Ja? Sara mnie zaprosiła.- odpowiedział zakłopotany chłopak.
- A to w takim razie wszystko jest w porządku.- powiedział Teo i zaczął kierować się w stronę drzwi. Już miał wychodzić z pokoju siostry jednak przypomniał sobie o jednej bardzo ważnej rzeczy.- Przecież ty i Sara się nie lubicie. Jak to może być możliwe że ona cię zaprosiła?
- Dobra przyłapałeś mnie. Nie przyszedłem do Sary tylko do Sof. Tak do Sof.- skłamał Chris.
- Ja już rozumiem. Ona i ja spaliśmy więc przyszedłeś do Sary. Tak było?
- Tak właśnie tak- chłopak odetchnął z ulgą.
- Ale jakoś nie widzę mojej siostrzyczki. Gdzie ona poszła?
- Nie wiem jak tu wszedłem to już jej tu nie było, ale chyba poszła z psem na spacer.
- W takim razie co ty tu sam robisz?
- Ja?- Zapytał Chris.
- No tak ty.
- A tak się rozglądam. Nie wiesz może nad czym wczoraj pracowała?
- Nie ona nigdy nie mówi co robi ale pewnie znowu pisała piosenkę.
- A czytałeś przynajmniej jedną z nich?
- Nawet jak bym chciał to by mi nie dała. Ona nie lubi gdy ktoś czyta to co ona napisała. A dlaczego się tak wypytujesz?
- A tak się zastanawiam.
- Dobra jak nie chcesz to nie mów. Ja idę na dół coś zjeść. Idziesz ze mną?
- Nie ja zaraz muszę iść.
- Jak chcesz ale wiedz że śniadania w tym domu są wyśmienite. Chcesz się przekonać?
- Nie dzięki. Naprawdę muszę zaraz iść.
- Dobra nie będę nalegał. Tylko niczego tu nie ruszaj bo Sara będzie wściekła jak nie zastanie wszystkiego na swoim miejscu.
- Niczego nie będę ruszał. Nie chcę jeszcze umierać.
Teo zaczął się śmiać, a potem zostawił przyjaciela samego. Chwila którą Chris miał spędzić w pokoju czerwono włosej. Wszędzie musiał zajrzeć, wszystko dotknąć. Sam nie wiedział dlaczego tu przyszedł. Po prostu wstał rano i nogi same go tu przyniosły. Miał nadzieję, że zastanie Sare. Nawet gdyby ją tu spotkał to co by zrobił? Znowu zaczęli by się kłócić, a on chciał żeby było tak jak kiedyś. Miał nadzieję że znowu będą przyjaciółmi, a może i czymś więcej. Nigdy o niej nie zapomniał. Zawsze nosił ją w sercu. Codziennie wyobrażał sobie chwile ich spotkania. Liczył, że to będzie najcudowniejszy dzień jego życia, ale się przeliczył. Ich spotkanie po latach było katastrofą, a z każdą rozmową ich stosunki pogarszały się. Nie chciał żeby tak było ale nie miał na to wpływu. Za każdym razem ich rozmowa przeradzała się w kłótnie. To nie była wyłącznie wina Sary ale też i jego. Jedno i drugie nie chciało żeby tak było ale to samo tak wychodziło.
- Sara dlaczego my nie możemy dojść do porozumienia? – zapytał Chris.
Po tych słowach chłopak miał już wychodzić kiedy do głowy wpadł mu świetny pomysł. Postanowił wziąć sobie coś na pamiątkę. Oglądał cały pokój i natrafił na rozciągniętą bluzkę która dziewczyna miała wczoraj na sobie. Podszedł do krzesła gdzie znajdowała się to ubranie. Chwycił ją i schował do kieszeni bluzy po czym wyszedł.
***************************************************************************

Teo schodził z na dół. Usłyszał odgłosy kłótni to w kuchni Sofia rozmawiała z matką.
- Mamo czy ty się dobrze czujesz?!- zapytała Sof.
- Tak jestem zdrowa i nie rozumiem o co ci chodzi.
- Jak to o co?! Ja i on mamy coś razem zrobić?! Chyba żartujesz!
- Sofia uspokój się.
- Czy ktoś inny nie może załatwić tej sprawy?- zapytała Sofia.
- Nie zostałaś tylko ty. Teo ma dziś doroczny dzień nic nie robienia, a Sara przyszła wczoraj i powiedziała że ma na jutro plany. Jak widzisz tylko ty zostałaś.
- Dobrze mogę iść ale dlaczego właśnie z nim?
- Bo tylko Zack nic nie robi.
- On nigdy nic nie robi ale to już dawno wiedziałam. Dobra pójdę z nim ale wiec że to jest dla mnie wielkie poświęcenie.
- Dziękuję ci córeczko.- powiedziała Paola i przytuliła swoją córkę.
***************************************************************************

- Czy wy nie chcecie wpędzić mnie do grobu!- krzyknął Zack
- Nie rozumiem o co ci chodzi. Chcę po prostu żebyś poszedł z Sofią i załatwił jedną sprawę, a mi tu urządzasz wielką awanturę. O co ci chodzi- Zapytała Rosarjo.
- Ja to o co każesz mi gdzieś iść z tym podstępnym babsztylem i ty się pytasz o co mi chodzi?
- Nadal nie rozumiem dlaczego się tak złościsz. Przecież to grzeczna i miała dziewczyna.
- Chyba dla ciebie. Mnie traktuje jak śmiecia. Nie mam zamiaru z nią nigdzie iść. Niech ktoś inny to za mnie załatwi.
- Ale kto?
- No jak to kto na przykład Chris. On ją tek bardzo lubi. Chodź sam nie wiem za co no. No cóż on zawsze był inny.
- Zack przestań. Twój brat nie może iść, bo ma zebranie swojej drużyny.
- Chyba zapomniałaś mamusiu, że ja też należę do tej drużyny więc ja też mam spotkanie i nie mogę iść.- powiedział Zack z uśmiechem na ustach.
- Ja o tym wszystkim wiem kochany ale jak dzisiaj nie pójdziesz to się nic nie stanie. Poza tym to nie jest nic ważnego. Z tego co wiem to dzisiaj będziecie przyjmować nowych graczy nie musisz być przy tym.
- To niech Carolin idzie.
- Ona poszła na zakupy.
- To trudno Sofia pójdzie sama załatwić tą sprawę je nie mam zamiaru się z nią widywać. A skoro ona jest taka mądra to niech sama pójdzie i to załatwi.
- Dziecko nie denerwuj mnie!
- Ile razy mam powtarzać, że nie jestem dzieckiem?
- Możesz nawet mówić to milion razy, a dla mnie nadal będziesz moim małym synkiem, który uwielbia bawić się lalkami barbie.
- Mamo nie przypominaj mi nawet o tym. Byłem mały i głupi. Raz bawiłem się z Carolin tymi idiotycznymi lalkami, a ty teraz będziesz mi to wypominała do końca życia.- powiedział cały czerwony ze wstydu Zack.
- Oj przepraszam nie chciałam cię zdenerwować. Nie będę już więcej o tym wspominała jeśli zrobisz coś dla mnie.
- Mogę zrobić wszystko jeśli nie będziesz już o tym mówiła.
- Czyli umowa stoi?
- Stoi- powiedział chłopak i podał matce rękę.
- W takim razie ubieraj się bo zaraz wychodzisz z Sofią.
- Co wszystko tylko nie to.
- W takim razie twoi koledzy dowiedzą się o lalce.
- Dobra idę się przebierać. Ale nie powinnaś mnie uczyć że przez szantaż można zdobyć wszystko.
- Nie marudź mi tu tylko idź.
***************************************************************************

Teo snuł się po domu. W tym roku jakoś nie miał pomysłu jak spędzić doroczny dzień leniuchowania. Zawsze miał świetne pomysły ale w tym nic nie przychodziło mu do głowy. Miał już dość leżenia przed telewizorem chciał zrobić coś czego nigdy wcześniej nie robił. Jednak było jedno ale nie miał z kim tego czegoś zrobić, a samemu mu się nie chciało. Postanowił poszukać Sary. Ona zawsze lubiła robić szalone rzeczy. Wszedł na górę i otworzył drzwi do pokoju dziewczyny.
- Znaowu ty? Chris nadal tu jesteś? Jak cię Sara zobaczy to możesz pożegnać się z życiem.
- Chris? Jaki Chris? Jeśli masz na myśli naszego sąsiada kretyna to chyba coś ci się w głowie pomieszało. On nigdy by tu nie przyszedł za bardzo się mnie boi.- powiedziała Sara.
- Tak na pewno masz rację- powiedział Teo powstrzymując się od śmiechu. Gdyby jego siostra dowiedziała się że Christian był w jej pokoju dostała by szału i nie chcący mogła by jemu zrobić krzywdę. Dla swojego dobra wolał nie wyprowadzać siostry z błędu.
- Po co ty tu przyszedłeś?
- Wiesz, bo dzisiaj jest ten dzień....
- Tak wiem Doroczny Dzień Nie Robienia Niczego. I co ja mam z tym wspólnego?
- No, bo mam już dość tego siedzenia i pomyślałem że może poszłabyś gdzieś ze mną.
- Niestety mam już inne plany ale może Sof pójdzie z tobą? Na pewno się zgodzi.
- Tylko, że ona też ma już coś do zrobienia. No trudno będę musiał się ponudzić.- Teo miał już wychodzić kiedy zobaczył stos pogniecionych kartek- Sara mogłabyś posprzątać chociaż raz.
- O co ci chodzi?- dziewczyna odwróciła się i popatrzyła na śmieci, które wskazywał jej brat- A o to ci chodzi. Zaraz to wyniosę.
- A co to tak w ogóle jest?
- Wczoraj pisałam piosenkę i jakoś mi nie wychodziła.
- A z myślą o kim pisałaś tą piosenkę?
- Z myślą o Chri...- w tym momencie Sara ugryzła się w język.- Z myślą o nikim.
- Aha a czy ten nikt ma przypadkiem na imię Christian?
- Ta...- dziewczyna znowu prawie powiedziała prawdę- To znaczy nie. Oczywiście że nie. A dlaczego się pytasz?
- A nie tak z ciekawości.
- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, więc uważaj.
- Jasne postaram się.
- Poczekaj czy nie widziałeś przypadkiem tej mojej niebieskiej bluzki w której byłam wczoraj.
- A co zginęła ci?
- No jakoś nie mogę jej znaleźć. Położyłam ja na krześle a teraz jej nie ma . Widziałeś ja czy nie?
- A tą bluzkę tak widziałem ją i wyrzuciłem do śmieci- skłamał Teo.
- Co zrobiłeś?
- Nie martw się oddam ci swoją jeśli chcesz. Nie masz po czym płakać ta bluzka była już rozciągnięta
- Tak tylko to była moja ulubiona.
- Odkupie ci.
- Nie musisz ale mam do ciebie prośbę. Pomożesz mi?
- W czym?
- Mam pewien plan.
- W takim razie już się boje.
- Pomożesz czy nie?
- Może jestem szalony ale zgadzam się pomogę ci.
- Dobra to chodź o wszystkim ci opowiem.
Sara pociągnęła brata i opowiedziała mu o swoim planie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamilka01
why not?
why not?



Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 18504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:49, 28 Sie 2008    Temat postu:

super:) ciekawe co to za sprawa którą mają załatwić sof i zack:PRazz czekam na cd:PRazzRazzSmileSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:58, 31 Sie 2008    Temat postu:

Odcinek 19
Nabory.


Chris stał na środku boiska. Co roku wybierali nowych zawodników lecz jeszcze nigdy nie trafili na naprawdę utalentowanego chłopaka. Ale może w tym roku to się zmieni. Zawsze trzeba mieć nadzieje.
- No dobra chłopaki zaraz zaczynamy!- krzyknął Chris a po chwili wszyscy stali już koło niego.
***************************************************************************
Sara wyjaśniła wszystko swojemu bratu. Ten słuchał jej uważnie ale nie wiem czy do końca zrozumiał co dziewczyna do niego mówiła.
- Czy ty jesteś tego pewna?- zapytał Teo.
- Tak jestem pewna . Muszę to zrobić.
- Tylko po to żeby on był wściekły?
- Tak przecież już ci mówiłam. Chcę zobaczyć jego minę jak się dowie, że to ja to wszystko wymyśliłam. Jeszcze zobaczy, że ja zawsze wygrywam.
- Sara czy ty oszalałaś?
- Nie dlaczego tak sądzisz?
- Posłuchaj samej siebie. Co ty w ogóle mówisz? Dziewczyno uspokój się. Na pewno da się to inaczej załatwić.
- Przecież nic mu się niestety nic nie stanie. Poza tym połączę przyjemne z pożytecznym. Wiesz jak ja to uwielbiam. To jest moją wielką pasją. Chcesz żebym z tego zrezygnowała?
- Nie ale czy naprawdę nie ma innego wyjścia?
- Ja nie znam innego. Rozumiem nie chcesz żebym była szczęśliwa?- zapytała Sara i zrobiła obrażoną minę, na którą jej brat zawsze się nabierał i robił wszystko żeby przestała się na niego gniewać.
- Nie tylko nie to! Dlaczego ty zawsze musisz robić taką minę jak ja nie chcę ci czegoś dać? Przestań już.
- Nie. Nawet ty nie chcesz mi pomagać. A ja myślałam, że ty chcesz mojego szczęścia ale się pomyliłam.- powiedziała Sara i nadal udawała obrażoną.
- No już dobra pomogę ci. Dlaczego ja zawszę muszę się na wszystko godzić?
- Bo jesteś wspaniałym bratem. I dlatego cię kocham.- powiedziała czerwono włosa i ucałowała brata w policzek.- Dobra koniec tych czułości. Musimy już iść i tak jesteśmy spóźnieni, a ja jeszcze muszę się przebrać.
- Przebrać?
- No tak przecież nie mogę iść tak ubrana. Od razu by się domyślił że to ja i mój plan ległby w gruzach, a tego przecież nie chcemy prawda?
- Prawda tylko się pośpiesz, bo nie mam dużo czasu. Jeszcze muszę poleniuchować. Jak ja cię kocham, a ty mnie tak wykorzystujesz.
- Braciszku już nie przesadzaj. Wyjdź a ja się przebiorę i idziemy.
Chłopak posłusznie wykonał polecenie siostry. Nie musiał czekać długo na pojawienie się siostry. W mgnieniu oka dziewczyna pojawiła się. Wyglądała zupełnie inaczej niż zwykle.
***************************************************************************

Zack od 15 minut czekał na Sofie. Dziewczyna jednak specjalnie nie przychodziła, bo chciała go zdenerwować i jej się to udało. Zack był wściekły stał tyle czasu pod bramą, a ona nie raczyła się zjawić. Miał już iść ale usłyszał dźwięk otwierającej się furtki. Stanęła w niej blondynka.
- Wreszcie jesteś. Ile można czekać?- powiedział Zack.
- Na mnie niektórzy czekają wieczność. Więc jak widzisz można.
- Tak jasne. Teraz już chodźmy, bo i tak straciliśmy już tyle czasu przez ciebie.
- Ja dopiero stracę jak z tobą pójdę.
- Tak jasne. Nie marudź tylko się pospiesz. Oboje marnujemy nasz cenny czas.
- Moje minuty są bezcenne ale twoje nie sądzę. Raczej ich cena jest taka mała że jej nie widać. Żeby ja zobaczyć potrzebne są wielkie okulary.
- Możemy tu stać i dalej się kłócić albo iść zrobić to co mamy do zrobienia i już więcej się nie widzieć. Co wybierasz?
- Po dłuższym zastanowieniu wybieram drugą opcję. Im szybciej się rozstaniemy tym lepiej.
- Nareszcie coś do ciebie dotarło. Dobra to jedziemy autobusem.
- Przepraszam czym? Bo chyba źle usłyszałam czy ty powiedziałeś autobusem?
- Tak dobrze usłyszałaś. – powiedział Zack i szedł w kierunku przystanku autobusowego. W pewnym momencie zobaczył że dziewczyna nie idzie za nim tylko stoi w tym samym miejscu co wcześniej.- Dlaczego ciągle tam jesteś?
- A gdzie mam być?- zapytała z zrezygnowaniem Sofia.
- No tu koło mnie w końcu mamy jechać do tego centrum.
- Tak ale ja nie będę podróżowała w jakimś zapchlonym autobusie. Nie ma mowy.
- To niby jak mamy się tam dostać?
- Możemy wezwać taksówkę.
- A masz pieniądze?
- No nie. A ty nie masz?
- Nie. Po co mi? Przecież mogę za darmo jechać autobusem.
- Ale ja nie. Jeszcze się czymś zarażę. Już wolę iść piechotą.
- Szerokiej drogi.- powiedział wściekły Teo. Miał już dość zachowania dziewczyny.
- Ale ty idziesz ze mną.
- Chyba w twoich snach. Wiesz jaki to kawał drogi?
- Nie ale ja nie mam zamiaru jechać autobusem. Więc mamy problem.
- Nie sądzę. Ja jadę a ty rób sobie co chcesz.
- Zostawisz mnie samą? A jak mnie ktoś porwie?
- Nie sądzę żeby ktoś był na tyle głupi i cię porwał. Ale jeśli się tak stanie to ja nie będę za tobą płakał co więcej będę skakał z radość. Jeszcze podziękuję temu człowiekowi.
- Jesteś okropny. Ja mam zamiar iść a ty jak chcesz to sobie jedź . Ale najpierw muszę cię uświadomić, że jeśli mi się cos stanie to będzie wyłącznie twoja wina, bo miałeś mnie pilnować. Już sobie wyobrażam co zrobi ci twoja mama jak się dowie, że zostawiłeś mnie samą.
- Dobra wygrałaś idziemy tylko później nie marudź, że cię nogi bolą albo coś.
- Dobra, dobra.
***************************************************************************

Carolin i Miranda chodziły po centrum handlowym. Nie kupiły za wiele ale to spotkanie nie miało na celu obkupienie się tylko raczej spędzenie miło czasu.
- Carolin powiedz coś więcej o swoim nowym przyjacielu, bo jakoś za wiele o nim nie wiem.
- A co tu jest do gadania. Teo jest miły, zabawny i inteligentny tylko czasami nie załapuje wszystkiego. No ale nikt nie jest idealny.
- A jest przystojny?- dopytywała się Miranda.
- Sama nie wiem.
- Carolin mów prawdę. Pewnie jest bo oczy ci się świecą jak o nim mówisz. Czyżbyś się zakochała?
- Ja skądże. Przecież wiesz że ja obiecałam sobie, że więcej się nie zakocham w nikim.
- No ale przecież nie wszyscy są jak twoi byli. Nie możesz przecież całe życie cierpieć z powodu kilku idiotów. Zapomnij o tym co było i zacznij od nowa.
- Skończmy ten temat. Ja się więcej nie zakocham w nikim. Nie chcę znowu przeżywać tego samego. A to że lubię Tea nie oznacza, że od razu musi między nami coś być.
- Tak jasne. Mów co chcesz ja i tak swoje wiem.
- Miranda daj mi wreszcie spokój.
- Ojej już dobrze. Skoro ty nie chcesz z nim być, a on jest taki fajny to może ja z tego skorzystam?
- Jak chcesz to mogę was ze sobą poznać.
- Dziękuje jesteś kochana.- powiedziała Miranda i uściskała przyjaciółkę.
***************************************************************************

Sofia i Zack szli do centrum już ponad godzinę, a jeszcze pozostało im tyle drogi do pokonania. Dziewczyna była już bardzo zmęczona. Była na siebie wściekłą, że nie zgodziła się jechać autobusem, ale nie chciała się do tego przyznać. Postanowiła wymyślić coś innego żeby Zack nie zorientował się, że ona ma już dość tej podróży. Niestety jak na złość nic nie przychodziło jej do głowy. Aż w końcu wpadła na genialny pomysł.
- Ałaja- krzyknęła Sofia udając, że boli ją noga.
- Co się stało?- zapytał Zack.
- Chyba skręciłam kostkę. To tak bardzo boli. Nie wytrzymam dłużej.
- Zaraz coś wymyślę może jak zrobię ci masaż to ci przejdzie.
Chłopak masował ,,obolałą’’ kostkę dziewczyny jednak ona nie czuła poprawy.
- Sof naprawdę nie dasz rady iść?
- Nie. To tak bardzo boli.
- Ale przecież wiesz, że musimy jakoś dotrzeć do tego centrum handlowego.
- Wiem ale nie dam rady tam dojść.
- Poczekaj mam pomysł.
Zack wziął dziewczynę na ręce i zaczął nieść dziewczynę.
- Co ty robisz? Do reszty zgłupiałeś?
- Nie.
- Więc mnie zostaw.
- A będziesz sama szła.
- Nie
- No sama widzisz, że nie ma innego wyjścia.
- Niech ci będzie ale mi się to wcale nie podoba.
- Nie przesadzaj ja mam gorzej muszę dźwigać taki ciężar.
- Jaki znowu ciężar ja jestem lekka jak piórko.
- Nie powiedziałbym.
- Jesteś okropny.- powiedziała urażona Sofia.
- Już to dzisiaj od ciebie słyszałem. Mogłabyś wymyślić coś innego- zaśmiał się Zack.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamilka01
why not?
why not?



Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 18504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:56, 31 Sie 2008    Temat postu:

super:)Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niezapominajka
Fan Roberta&Diego
Fan Roberta&Diego



Dołączył: 08 Maj 2008
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WSK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:02, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Mam pytanie czy mam dalej pisać tą telke?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natala4991
Gość






PostWysłany: Pon 20:56, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Pewnie że tak, jest świetna Smile))
Powrót do góry
P@tk@
VIP
VIP



Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 1086
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:04, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Pewnie że tak!!:) Super jest :D I świetny odcinek:D:) Nie możesz przestać pisać :D Czekam na new odcinek:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rbdizbuntowani.fora.pl Strona Główna -> Wasza twórczość / Opowiadania niezakończone Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 16 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin