|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta Chavez
Bless Ya!
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 6894
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: con tus pedazos... ;* Płeć:
|
Wysłany: Wto 0:49, 16 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
"Łatwiejsza jest sztuka pamiętania od sztuki zapominania...."
Deszcz. Padało, jak to teraz często w letnie noce. Nie mogła spać. Codzienność. Przed oczami jedna scena, ze stoi sam, moknie, i modli się o Nią. By teraz, w tej jednej chwili była z Nim. By mógł spojrzeć na nią, prosząc by to właśnie Ona z nim mokła. Ważne by byli tam razem, objęci. Reszta - bez kompletnego znaczenia. Szli ulica czując krople na swoich dłoniach. I kałuże pod stopami. Szli, spoglądając na siebie a w ich oczach odbijała się miłość. Tamta, która być może kiedyś jeszcze była. A o której teraz, być może jeszcze było słychać, ale powoli odchodziła w zapomnienie.
Jak mogła zapomnieć?
Zapomnieć o kimś kto tyle dla niej znaczył. Nie chciała. Ale musiała. Innego wyjścia nie było. Inaczej zniszczyła by się kompletnie. Swoista destrukcja. Łatwo jest pamiętać, pierwszy dotyk, pocałunek, pierwszy jego uśmiech. Ale... jak zapomnieć? O tych wszystkich dobrych chwilach. Najważniejsze, by pamiętać tylko te. Lecz prawda jest taka, ze złe... one ryja największe rany w sercu. Nie ma się ich w pamięci, ale podświadomie się czuje. I wciąż w Jej głowie to jedno pytanie. Zatraciła się w nim. Chyba ją niszczył. Ona jednak tego nie widziała. Potrafiła widzieć jedynie dobre strony. Ale jak mogla spać spokojnie wiedząc, ze on już nigdy nie będzie należał do niej. Choć nikt na świecie nie wie, jak bardzo go pragnęła. Czuła ból, który każdego dnia wzmagał w niej chęć zapomnienia. za bardzo była zmęczona, by dłużej go znosić... Może powinna spojrzeć na siebie. Nie było już Ich, była Ona i był On. W końcu powinna przejrzeć na oczy i zobaczyć, ze On nie jest taki jakim go sobie wyobrażała. Dotychczas Jej oczy były zamknięte, zamknięte na wszystko co robił. Nie ma ludzi idealnych i on też do takich nie należał. Ale kochała go i teraz jedynie to było najważniejsze...
Może była ślepa? możliwe, ze nadal jest. I chyba zwątpiła. Zwątpiła w to, ze Bóg także czuwa nad nią i nad ich miłością. Może tak być powinno... ona jednak tego nie rozumiała. Bo ma swoje prawa i tak samo jest z rozumem. I to nimi się rządzą. Kochała go tak beztrosko i tak czysto. Wierzyła, ze on też. Ale nie ma na tyle odwagi by jej to pokazać... i przede wszystkim by Sobie to uświadomić. Może tak samo jak On w jej, tkwiła w Jego głowie. Przypuszczenia? Całkiem możliwe. Wierzyła, że są prawdziwe. I, ze w końcu Bóg da z nieba znak, ze mu na Niej zależy. Nie prosiła go o wiele. O jedno. Tylko o Niego. By znów cały był dla Niej...
Nieskładne.
Maskara...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marta Chavez dnia Wto 1:00, 16 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kamilka01
why not?
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 18504
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:32, 16 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
O kurde. Musiałam troche nadrobić bo tego wcześniejszego nie przeczytałam wcześniej.
Tu sabes que?
Wiem że Ty tego potrzebujesz. Pisać częściej nie może bo to jest uzależnione od życia, że sie tak wyrażę. Mi jest przykro że takie piękne słowa i opis uczuć jest tworzony w smutku.
Wiesz marzę żeby tu kiedyś w tym opowiadaniu nastąpiła sama radość, szczęście. By móc sie tym dzielić Mi princesa
I żadna masakra. Bo cudowne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarne
I milka
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 7130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polonia Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:19, 16 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ay kochana to jest strasznie smutne ale zarazem pięknie opisane, chciałabym tak jak Kamilka żeby zagościło w tym opowiadaniu radość i szczęście. i mam nadzieję, ze tak będzie bo ja w to wierzę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez czarne dnia Wto 18:19, 16 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta Chavez
Bless Ya!
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 6894
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: con tus pedazos... ;* Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:45, 16 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję
Oj Kami ale popatrz sama powiedziałaś, pisać częściej nie mogę - bo to uzależnione od życia. Więc jeśli tak jest, to na to szczęście chyba będziecie musiały poczekać może kiedyś zagości w tym opowiadaniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
beata0512
One step closer
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 56 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polonia -Tarnowskie Góry Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:41, 16 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Boskie Ja też w to wierze Oby tak dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teisa
just like a pill
Dołączył: 26 Wrz 2008
Posty: 13192
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:33, 17 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też bym chciała troszkę radości.
Wspaniałe jest to opowiadanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pixie
Gość
|
Wysłany: Nie 22:17, 21 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
świetne ... moje pierwsze przeczytane opowiadanie na tym forum i od razu taka miła niespodzianka, tak jak dziewczyny czekam na jakoś radość chociaż to co tu napisałaś jest piękne i szczere
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta Chavez
Bless Ya!
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 6894
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: con tus pedazos... ;* Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:03, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję ślicznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta Chavez
Bless Ya!
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 6894
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: con tus pedazos... ;* Płeć:
|
Wysłany: Pią 1:31, 03 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
"Czasami największym dowodem uczucia, jest pozwolić drugiej osobie odejść..."
Siedziała znudzona tymi wszystkimi codziennymi sprawami. Chciała położyć się spać. Sen. jedyna rzecz, której jej ostatnio brakowało. Pośród tych wszystkich zajęć, całej rutyny, znajdowała jednak czas na myślenie o nim. Standard. Kiedyś jednak tych chwil było więcej. Przyzwyczaiła się już chyba do tego, że już z nim nie jest. Czasem nawet zdarzyło jej się płakać. Chyba tylko i wyłączenie z powodu własnej bezsilności. Powoli docierało do niej, że już nie ma do niego prawa. Zwyczajnie, nie należał już do Niej. Była zazdrosna. Nie mogla przyjąć do wiadomości jednej rzeczy, że być może leży teraz w ramionach innej kobiety. Nie w jej. Ale innej kobiety... Kochała go, ale powinna pozwolić mu odejść. On tez ma prawo do szczęścia. Nie ważne, ze nie z nią. Pomimo wszystkiego, życzyła mu jak najlepiej. Ona sama nie miała już sił do walki. jednak, potrzebowała kogoś. Kogoś kto będzie dla niej przyjacielem. I on nim był. Był mężczyzną, ale przede wszystkim był przyjacielem. Osoba, której mogla powiedzieć wszystko. Dosłownie wszystko. Miedzy nimi nie istniało takie słowo jak tanu. Były tajemnice. Ale gdzie ich nie ma? Ale nie ukrawali się ze wszystkimi. Śmiali się i płakali. Żadne uczucie nie było im obce. Ale chyba minęło. Juz nic nie było miedzy nimi. Przestała istnieć ta nić intymności, która kiedyś ich łączyła. Brakowało Jej tego. Ale z każdym dniem, coraz łatwiej przychodziło jej z tym żyć. jednak uczucie pustki i dziwnej tęsknoty Jej nie opuszczało. Chciałaby kogoś. Kogoś do kogo mogłaby wracać. Z kim mogłaby porozmawiać, kiedy jest jej źle. I przytulić się bez słowa, i bez wyrzutów sumienia. Kogoś kto pogłaskałby ja po głowie. Kogoś z kim mogłaby dzielić każda minute szczęścia. Kazdą łzę. Potrzebowała swojego miejsca, azylu, schronienia gdzie mogła przyjść, wiedząc, ze jest tam zawsze mile widziana. On jej to dawał. Bezpieczeństwo. Przy nim świat mógłby nie istnieć. Chyba zbytnio go sobie wyidealizowała. Każdy inny dla niej był niedoskonały. A nawet bardzo. jakoś nie mogła sobie wyobrazić siebie z kimś innym, niż jak tylko z nim. Miała w głowie, może w sercu jakąś wewnętrzną blokadę. Nikt nie był tak idealny jak on. I zapewne nikt nie dalby jej tyle szczęścia co on. jednak teraz... jej ideał zaczął się walić. jak domek z kart kiedy się go za mocno dmuchnie. Kiedy spotyka opór i wszystko się burzy. Wystarczy silniejszy powiew i wszystko niknie. Tak tez chyba było z nimi. Te wszystkie rzeczy, których nie aprobowała wzbudzały w niej jakąś wewnętrzna niechęć do Niego. Może on sam tego oczekiwał. Nie wiedziała. Jednak jedna rzecz była pewna. Jej uczucia do niego w tym momencie były coraz bardziej ambiwalentne. Kochała go i nienawidziła. Myślała, ze ta choroba jest nieuleczalna. Ale chyba już znalazła sposób... lekarstwo na Niego.
Jest i chyba dłuższe. Pisałam w pracy. I kończyłam teraz.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marta Chavez dnia Pią 1:35, 03 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
beata0512
One step closer
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 56 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polonia -Tarnowskie Góry Płeć:
|
Wysłany: Pią 7:26, 03 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Świetnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|