|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
czarne
I milka
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 7130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polonia Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:33, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Łał dawno nic nie dodawałaś więc musiałam przeczytać od początku ale warto było czekać na rozdział bo jest naprawdę świetny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marta Chavez
Bless Ya!
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 6894
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: con tus pedazos... ;* Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:31, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
A dziękuję Ciesze się.
Wczoraj jakoś tak się wzięłam miałam już to napisane dawno w zeszycie. i wczoraj tylko przepisałam, poprawiłam, dokończyłam i jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta Chavez
Bless Ya!
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 6894
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: con tus pedazos... ;* Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:35, 27 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
VII. Madryt. 2 lata wstecz.
- Gustavie! - echem odbijał się rozpaczliwy krzyk Clare.
- Gustavie! nic Ci nie jest prawda? - pytała zrozpaczona, gdy ten bezwładnie zsuwał się po jej nogach. Clare stała sparaliżowana i bezradna. Po chwili ciało mężczyzny znalazło się na ziemi. Kobieta stała nieruchoma jeszcze kilka sekund, jednak po jakimś czasie dotarło do jej świadomości, co tak naprawdę się wydarzyło. Gustav leżał na ziemi, bez żadnego znaku życia. Clare dopiero wtedy pociekły łzy po policzku. Usiadła obok ukochanego, bała się go ruszyć by jeszcze bardziej nie pogorszyć i tak już tragicznej sytuacji. Nie widząc co zrobić, siedziała tak sama w środku lasu. jednak teraz nic innego jej nie obchodziło. Świat przesłaniały Jej łzy cieknące po policzku. Trwało to tak dłuższa chwilę. jednak w końcu musiała coś począć. jedyny pomysł jaki przychodził jej w tej chwili do głowy to Alejandro.
...
On tymczasem siedział w towarzystwie pięknych dam. Szczerze jednak, nie za bardzo mu się to uśmiechało. Bardziej od ich obecności wolałby mieć za towarzyszkę butelkę whisky. Jego kobieta bawiła się gdzieś, raczona towarzystwem jakiegoś, przystojnego - aż za bardzo młodzieńca. I bynajmniej jej to nie przeszkadzało. Go właściwie także niewiele to obchodziło. Partnerował Jej jedynie dlatego, ze go o to poprosiła. A nie miał aż tak twardego serca by odmówić. Coś ich jednak łączyło, jednak chyba nic poza fizycznością. Był z nią... I nie wypadało by na ten bal przyszła sama. Od razu pojawiły by się wątpliwości co do ich domniemanego związku. Niedługo minie rok, od kiedy są ze sobą. Ona - samotna, on - wdowiec. Czego szukali? Chyba wsparcia. Brakowało im tego czegoś. Kogoś? Może czułości. Tego uczucia, kiedy wiesz, że jest na tym cholernym świecie ktoś na kim Ci zależy. I prawdopodobnie jest to uczucie wzajemne. Brakowało osoby do której możesz wrócić. A co jeśli nie masz do kogo wrócić? kogoś kto przytuli Cię bez słowa, kiedy jest Ci źle. Kto sprawi, ze się uśmiechniesz. Ale czy oni mogli sobie to dać? Wątpliwe. Może z początku. Kiedyś jeszcze to istniało. Kiedy potrzebowali bliskości, siebie nawzajem. Później, jak w każdy związek, prędzej czy później, wkradła się rutyna.
Poznali się przypadkiem, jak to zwykle w filmach bywa. Była zwyczajną klientka w firmie Marca. Ona walczyła o rozwód. On, dopiero co pogodził się ze śmiercią żony. Minęli się na schodach. Zaintrygowała go. jego, który nigdy nie zwracał uwagi, na kobiety przewijające się w firmie. Ba! na żadnej, od kiedy został wdowcem, nie zawiesił wzroku. Ona jednak miała to coś co przyciągnęło jego uwagę. Z pozoru skromna, cicha, jednak miała w sobie ta dziwną zmysłowość, która on, wyczuł od razu. Teraz się rozmarzył. Powrócił do początku. A teraz? teraz tylko kłótnie, zazdrość. Choć Alejadnro nie miał w zwyczaju okazywać zazdrości. Szlag go trafiał gdy widywał Margaret, w niby niewinnych objęciach innych mężczyzn. Tym razem było tak samo. nagle oprzytomniał. Z letargu wyciągnął go dźwięk telefonu. Uzmysłowił sobie, ze tak naprawdę od dłuższej chwili patrzył non stop w jeden punkt. Odebrał. W słuchawce usłyszał zapłakaną Clare...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marta Chavez dnia Nie 1:36, 27 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarne
I milka
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 7130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polonia Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:58, 27 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Łał świetne
Czekam na jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|