**4 TeMpOrAdA** ~~~OdCiNeK 47~~~

Teisa

To dobrze

FankaUckera · Gość

o to świetni czekam... Smile

Olcia_DyR

-Jakie komplikacje do cholery jasne!!!!!! Musze tam wejść. Nie zostawię jej samej. Ona mnie potrzebuje......moje dzieci mnie potrzebują durniu-Diego był tak zły że o mało co nie zabił lekarza. Trzepał nim a ten przerażony nie wiedział co robić
-Diego uspokój się-Miguel powstrzymywał go
-Jak ona mogła takie cos zrobić. Rob ją polubiła a ona tak sie zachowała-Mia płakała przytulona do taty. W końcu lekarz zabrał głos. Otrzepał sie i złapał oddech
-Pani Bustamante przeszła bardzo ciężkie chwile. Jedno z dzieci zaplątało się w pępowinowe i nie może wyjść. Drugie dziecko je wypycha tym samym dusi swoje rodzeństwo. Potrzebujemy czasu żeby odplątać ale Pani Roberta nie ma siły zeby z nami współpracować dlatego chyba będziemy robić cesarskie cieńcie. Prosze się uzbroić w cierpliwość i poczekać. Zrobimy co się da
-Prosze sprowadzić najlepszych lekarzy z całego świata ja zapłacę
-Panie Leonie to nic nie da. Tak się składa ze u nas jest bardzo dobry lekarz i właśnie zajmuje się pacjentką
-Chce do niej wejść
-Bardzo prosze

. Nawet wskazane jest aby maż był razem z zona przy porodzie
Ubrał się w fartuch i wszedł. Krzyki Roberty roznosiły sie po całym szpitalu. Nie mógł tego znieść bo ona i jego dzieci które właśnie męczą się żeby wyjsć na ten świat były dla niego najważniejsze. Nie pieniądze i panienki tak jak kiedys tylko rodzina. Roberta leżała na łóżku i była wyczerpana, cała mokra od potu, we krwi, wydawało się ze śpi bo oczy miała zamknięte
-Prosze nie przeć
-Nie mogę boli. Prosze coś zrobić ja mogę umrzeć ale nie moje dzieci
-Roberta co ty wygadujesz. Ty i nasze dzieci będziecie żyć razem ze mną
-Ale to się nie uda. Ona mówią że mogę umrzeć
-Co?? To prawda??-Skierował się do lekarza
-Tak niestety. Życie pańskiej żony jest bardzo zagrożone. Jej serce

słabnie
-Przecież jest młoda
-Tak ale wie pan jak to jest przy porodzie
No właśnie nie wiem
-No tak to tai zart
-Widzi pan zebym się śmiał? Niech pan sobie nie żartuje to bardzo poważne
-tak czas pokaże co będzie
-panie doktorze dziecko się odplątało
-Tak teraz się zaczyna. Proszę się odsunąć albo złapać żonę za rękę
-Prosze przeć. O widać główkę
-Boli. Zrób coś Diego
-Co?? Przeciez ty rodzisz
-Ale to ty mi to zrobiłeś. ........nienawidzę cię...... najpierw narobiłeś mi dzieci a potem umywasz ręce-Złapała go i szarpała
-Pani Bustamante
-To już niedługo
-Co?? Rozwodzisz się ze mną??
-tak
-ja chyba pójdę.
-Tak to będzie najlepsze bo Roberta musi swoje siły zachować na poród
Wyszedł z pomieszczenia a za nim pielęgniarka.
-Prosze się nie martwić tym co powiedziała. Na każdym porodzi się takiego czegoś nasłuchałam ale to hormony
_Tato gdzie jest Hilary
-W więzienu
-zabije ją za to
-Uspokój się
Mijał godziny. Diego nie wiedział co ma robic. Siedział, chodził, leżał. Już przez 12 godzin trwał poród.
-Ja roberte rodziłam 16 godzin. To było straszne
-Biedna siostra
-Koniec idę tam-Diego się poderwał do drzwi ale w ostatniej chwili wyszedł z nich lekarz
-O dobrze ze pan jest. Gratuluje jest pan ojcem
-O Boże o Boże
-Co to??
-Słucham?
-Płeć??
-A to są dziewczynki
-Ja jestem babcią
-A ja dziadkiem
-A ja ciocią
-a ja wujkiem
-A ja TATĄ TATĄ TATĄ TATĄ TATĄ TATĄ TATĄ TATĄ TATĄ Mogę je zobaczyć
-tak oczywiście prosze

iść do żony a pielęgniarki zaraz przyniosą dzieci

Radosny wszedł do sali. Roberta leżała na łóżku. Była cała wyczerpana. Usiadł na krzesełku i patrzał na nią.
-I co się tak patrzysz??
-Nie śpisz?
-Nie wszystko mnie boli
-Kochanie mamy dwie córki
-Tak wiem jestem taka szczęśliwa
-Ja też kochanie
-Jak je nazwiemy
-No nie wiem
-Może niech Mia coś wymyśli-Roberta zaproponowała
-No co ty ona wymyśli jakieś Madonny, barbie i jeszcze cos gorszego
-No co ty?? Mia wydoroślała
-Córcia
-Siostra
-Roberta łobuzie
Wszyscy wparowali do sali i zaczęli ją całować i przytulać
-Sspokojnie bo mi ję udusicie
Do sali przyniesiono dwie malutkie istoty. Położona jedno u matki a drugie dali Diegowi. Twarzyczki były całe czerwone, oczy zaciśnięte a włoski czarne.
-O Matko jakie ładne
-Kochanie zobacz mamy córeczki-Diego szepnął żeby nie obudzić córek
-jak je nazwiecie?
-No własnie nie wiem co zaproponujesz?
-Ja?-Mia była wzruszona
-Tak ty
-No więc proponuje Any i Dulce Maria
-Pięknie no więc jest Any i Dul